Lotnisko w Radomiu przynosi straty, a władze PPL tego nie kryją. Spółka dała sobie czas do 2028 r. i próbuje uratować lotnisko. Nieustannie wraca też kwestia ewentualnej współpracy z lotniskiem. MON nie jest jednak tym przesadnie zainteresowany…
W zeszłym tygodniu
Radio ZET ujawniło, że w audycie lotniska w Radomiu opracowanym dla rady nadzorczej PPL znalazły się informacje o tym, ze generuje ono obecnie straty na poziomie ok. 67 mln zł rocznie, ale w przyszłości mogą one sięgać nawet 80 mln zł.
We wspomnianym tekście możemy także przeczytać, że autorzy raportu zawierają w swoich wnioskach radę, jak ich zdaniem można ratować lotnisko w Radomiu i „rekomendują zamknięcie portu dla ruchu cywilnego i przekazanie go pod kontrolę wojska”.
Radom jest jednym z kliku lotnisk w kraju (szczegóły w dalszej części tekstu), które jest współużytkowane przez wojsko i ruch cywilny. To z jednej strony zapewnia wykorzystanie portu (ale nie terminala), ale też oznacza ograniczenia w zakresie prowadzenia operacji lotniczych.
Zgodnie z ostatnią decyzją RDOŚ w porcie może być wykonywanych 35 operacji cywilnych w dzień i 10 w nocy.
Pomysł aby port sprzedaż lub oddać wojsku nie jest nowy i często pojawia się w dyskusjach o przyszłości portu, ale jak dotąd ani władze PPL ani MON nie wydają się nim być zainteresowane.
Radom a potrzeby wojska
Pod koniec marca w rozmowie z portalem XYZ członek zarządu PPL Adam Sanocki mówił, że być może spróbujemy lotnisko sprzedać lub oddać w inne ręce, tak aby jak najlepiej wykorzystać tę infrastrukturę. – W tej chwili dokładamy do niego kilkadziesiąt milionów złotych rocznie (…). Kto mógłby być zainteresowany kupnem lotniska? – Miasto, może wojsko. Biorę pod uwagę naszą sytuację geopolityczną oraz to, że jest to lotnisko współużytkowane. Wojsko bardzo chętnie z niego korzysta, więc może to jest jakaś opcja? –
tłumaczy członek zarządu PPL.
W połowie maja tego roku prezes zarządu PPL Łukasz Chaberski mówił już, że „na razie nie ma mowy o żadnych transakcjach kupna-sprzedaży. – Z pewnością jesteśmy otwarci na rozmowy dotyczące współużytkowania infrastruktury lotniskowej z wojskie.. Tego typu współpraca mogłaby przynieść korzyści obu stronom – nie tylko w Radomiu, ale także na innych lotniskach, gdzie obecność wojska jest znacząca – mówił wówczas Chaberski.
To stanowisko PPL potwierdził po publikacji tekstów o niekorzystnych dla Radomia wynikach audytu. – Obecnie nie prowadzimy żadnych rozmów z wojskiem dotyczących sprzedaży ani przekazania Lotniska Warszawa-Radom. Naszym priorytetem pozostaje rozwój cywilnego ruchu lotniczego oraz poprawa efektywności biznesowej tego portu – zaznaczyło biuro prasowe PPL.
Spółka wskazała przy tym, że daje sobie czas do 2028 r. Do tego czasu będzie sprawdzała czy wdrożenia nowej strategii biznesowej daje perspektywy rozwoju. – Wówczas będzie możliwe odpowiedzialne podjęcie strategicznych decyzji o dalszym kierunku rozwoju lotniska w Radomiu – zaznacza PPL.
Warto jednak przyjrzeć się temu jak obecnie wygląda sytuacja jeśli chodzi o lotniska użytkowane przez wojsko – wiele bowiem wskazuje na to, że zmiana sposobu korzystania z Radomia, nie jest mu potrzebna.
Lotniska wojskowe i wojskowo-cywilne w Polsce
Z informacji przekazanych nam przez MON w kwietniu wynika, że zakładany rozwój Sił Zbrojnych RP w latach 2025-2039 przewiduję rozbudowę zdolności lotnictwa wojskowego zarówno na lotniskach cywilno-wojskowych jak i lotniskach cywilnych użytku publicznego.
– Takie działanie ma na celu zwiększenie interoperacyjności lotnictwa wojskowego Sił Zbrojnych RP w celu realizacji szkolenia lotniczego oraz operacyjnego wykorzystania statków powietrznych, a także współużytkowanie przedmiotowych lotnisk przez państwa sojuszu realizujące zadania na rzecz wzmocnienia systemu obrony powietrznej NATINAMDS (NATO Integrated Air and Missile Defence System) – wyjaśniał MON.
Zdaniem resortu w aktualnym stanie prawnym brak jest przeciwwskazań i ograniczeń na wykonywanie operacji lotniczych na lotniskach cywilnych użytku publicznego przez lotnictwo wojskowe z zachowaniem standardowych wymagań. – Należy jednak mieć na uwadze zabezpieczenie wojskowych statków powietrznych pod kątem obsługi służby inżynieryjno-lotniczej oraz opłaty lotniskowe związane z kosztami paliwa i ewentualną obsługę pasażerów – napisał MON.
Warto pamiętać o tym, że na terenie Polski rozmieszczonych jest 15 lotnisk wojskowych wpisanych do Rejestru Lotnisk Wojskowych. Są to: Łask, Poznań-Krzesiny, Powidz, Mirosławiec, Malbork, Świdwin, Mińsk Mazowiecki, Dęblin, Inowrocław, Łęczyca, Tomaszów Mazowiecki, Pruszcz Gdański, Gdynia-Oksywie, Cewice oraz Darłowo.
Oprócz tego mamy 3 lotniska wojskowo-cywilne wpisane do Rejestru Lotnisk Wojskowych i Rejestru Lotnisk Cywilnych, tj.: Wrocław-Strachowice, Kraków-Balice oraz Radom. Lotniska te posiadają status lotnisk cywilnych o pełnej certyfikacji Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Wszystkie te lotniska te funkcjonują w ramach struktur organizacyjnych jednostek wojskowych podległych Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych.
Jak zaznacza MON w zasobie Skarbu Państwa w trwałym zarządzie jednostek organizacyjnych podległych Ministrowi Obrony Narodowej znajdują się 3 byłe lotniska wojskowe tj.: Nowe Miasto nad Pilicą i Zegrze Pomorskie, Biała Podlaska. – Lotniska te nie są zagospodarowane na potrzeby lotnictwa Sił Zbrojnych RP i w związku z tym nie są wpisane do Rejestru Lotnisk Wojskowych – zaznacza resort obrony.
MON zwiększy obecność, ale nie w Radomiu?
W odpowiedzi na nasze zapytanie MON odniósł się także do wykorzystania innych lotnisk na terenie Polski na potrzeby wojska. – Pprzy uwzględnieniu dynamicznego rozwój Sił Powietrznych (zarówno w aspekcie rozwoju lotnictwa taktycznego, śmigłowcowego, jak i bezzałogowego) zainicjowano przez SZ RP prace mające na celu stworzenie warunków do dyslokacji komponentów lotnictwa wojskowego na lotnisku Zielona Góra (Babimost), Bydgoszcz oraz Lublin (Świdnik). Jednakże, wskazanie planowanych do zrealizowania przez stronę wojskową inwestycji na ww. lotniskach, w tym wskazanie perspektywy czasowej, możliwe będzie po zakończeniu prac koncepcyjnych – napisał MON.
– Warto w tym miejscu zaznaczyć, że przygotowywana infrastruktura na potrzeb SZ RP, nie wpłynie negatywnie na bieżące funkcjonowanie i zapewni bezkolizyjne funkcjonowanie lotnisk cywilnych, dodatkowo w niektórych obszarach będzie wykorzystywana w tzw. formule dual use – zaznacza resort obrony.
W kwietniu MON jednoznacznie twierdził, że nie jest zainteresowany zmianą formuły wykorzystywania lotniska w Radomiu. – Nie są prowadzone żadne prace dotyczące tego lotniska – zaznaczał resort.
Prognozy a rzeczywistość
Lotnisko w Radomiu obsłużyło w 2024 roku ponad 112 tys. pasażerów. We wrześniu 2022 r. ówczesne władze portu w Radomiu zapowiadały, że w roku 2024, który będzie pierwszym pełnym rokiem działalności lotniska,
obsłużonych zostanie nawet 450 tys. pasażerów. W owym czasie planowano, że Lotnisko Warszawa-Radom będzie szybko zyskiwać pasażerów ze względu na wyczerpaną przepustowość portu Chopina. Zakładano wówczas, że stołeczny port
nie będzie rozbudowywany, a wdrożony zostanie
administracyjny podział ruchu.
Pod koniec grudnia 2023 r.
ówczesny prezes PPL Stanisław Wojtera mówił o 200 tys. pasażerów w 2024 r., ale i tej liczby nie udało się osiągnąć. To o tyle istotne, że gdyby lotnisko miało wychodzić „na zero” to musiałoby
obsługiwać ok. 80 tys. pasażerów, ale miesięcznie.
Na początku tego roku CPK przedstawiło prognozy, z których wynika, że prognozowany dla Lotniska w Radomiu ruch do 2060 r. to maksymalnie 800 tys. pasażerów, a więc rocznie znacząco poniżej poziomu rentowności.